sobota, 28 marca 2015

#LBA 1

                                Pierwsza nominacja!

Zostałam pierwszy raz nominowana do #LBA z bloga: http://jortini-inna-historia.blogspot.com/
Bardzo ci za to dziękuję!♥ To dla mnie wiele znaczy, bo wiem, że ktoś interesuje się moim blogiem!

Więc zaczynam: 

1.Jaka była twoja reakcja gdy dowiedziałaś się o nominacji? 
Szczerze? Zaczęłam skakać po pokoju, aż rodzice się wystraszyli.
Byłam bardzo szczęśliwa!♥ Dziękuję ci za to!♥
2.Będziesz oglądać transmisję z koncertu w Łodzi czy będziesz na tym koncercie?
Z koncertu w Łodzi będę oglądać :) 
3.Obawiasz się przyszłości?
Nie ;) Nie staram się myśleć o przyszłości, a o teraźniejszości! 
Żyję na zasadzie;"Co ma być to będzie."! ;*
4.Czy twoim zdaniem można uzależnić się od muzyki?
Hmm... Moi rodzice mówią mi, że jestem uzależniona od muzyki tak samo jak od Violetty i czytania blogów!♥ Chyba tak, bo słucham muzyki prawie wszędzie! :'') 
5.Jaka jest teraz u ciebie pogoda?
Jest chłodno, ale nie za zimno i jest ciemno! :'') 
6.Jakiego koloru są ściany w twoim pokoju?
Szaro-żółte ;* 
7.Plecak vs. Torba?
Plecak! *-* 
8.Jakie są rzeczy bez których nie ruszasz się z domu? 
Telefon, słuchawki i pieniądze. 
9.Co cię najbardziej irytuje w ludziach? 
Zdecydowanie przerośnięte ambicje i brak pokory -.-
10.Co chciałabyś zmienić na tym świecie?
Myślenie niektórych ludzi! ;* 
11.Chciałabyś polecieć na księżyc?
Nie ciągnie mnie tam. :'') 

Moje pytanka: 
1.Jak masz na imię? 
2.Do której klasy chodzisz?
3.Lubisz słuchać muzyki? Dlaczego?
4.Co zainspirowało cię do założenia bloga?
5.Ulubiona/e piosenka/i?
6.Masz jakieś zwierzę? Jak tak, to jakie?
7.Czy czytasz mojego bloga? Jak tak, to co ci się w nim podoba i dlaczego?
8.Jakie miejsca, kraje chciałabyś odwiedzić?
9.Jakie było najpiękniejsze miejsce, które zwiedziłaś/zobaczyłaś?
10.Czy zgadzasz się z ulubionym cytatem Tini:"All you need is love"? Jeśli tak, to dlaczego? 

Moje nominacje:

*
http://siendo-lo-que-soy1.blogspot.com/


http://pierwszespojrzenie-leonetta.blogspot.com/

*
http://jeslikochasztomow.blogspot.com/

*
http://jortini-lovee.blogspot.com



 
 
      
 

piątek, 27 marca 2015

Rozdział 6:"Czas się dłuży..."

                                             Dedykuję ten rozdział Blair Blanco z bloga
                                                   "Rzeczywistość przeraża - Jortini"!♥

Cande

Słowa lekarza:
"Panna Stoessel jest w bardzo złym stanie. Uderzenie spowodowało rozległy wstrząs mózgu, złamanie kości czaszki oraz uszkodzenie kości ciemieniowej, powstał również obrzęk. Nie będę was oszukiwał... ta doba zadecyduje o jej życiu..."-powiedział najdelikatniej jak mógł.
Płakałyśmy i patrzyłyśmy na skulonego, rozklejającego się w kącie Jorge.
-Nie mogę w to uwierzyć! Parę godzin temu był taki szczęśliwy... on zna ją tylko 5 dni...-powiedziałam dziewczynom.
-Jestem jego siostrą. Jorge jeszcze nigdy się tak nie zachowywał... On kocha Tini bezgranicznie! Nie wiem co się z nim stanie jeśli Tini... no wiecie...-wydukała z zaciśniętym gardłem Mechi.
-Nie! Nie myślcie tak! Ona ma dla kogo żyć i da radę!-do pionu ustawiła nas Lodo, niech zrobi to też z Jorge.
-Ej dziewczyny trzeba powiadomić tatę Tini!-przypomniała nam Alba.
-On wyjechał teraz do Polski, ale jest Angie i to ją powiadomimy.-powiedziałam.
-Ja do niej zadzwonię!-krzyknęła i pobiegła do toalety Mechi. 

Angie

Tini już długo nie wraca. Mam dziwne przeczucia. Nagle dzwoni telefon;
-Dzień dobry! Z tej strony Mercedes Blanco.
-Witaj Mechi! Nie wiesz gdzie mogłabym znaleźć Tini?
-Właśnie w jej sprawie dzwonie...
-Co się stało?!
-Miała wypadek...
-To znaczy? Mechi mów szybko!!
-Zaczęła szarpać się ze Stephie i chciała jej się wyślizgnąć, ale potknęła się o jej nogi i upadając uderzyła głową o stolik, jest w bardzo złym stanie. Jesteśmy w najbliższym szpitalu! Nie pamiętam adresu...
-Już tam jadę!-rozłączyłam się przestraszona.
-Angie co się stało?!
-Tini miała wypadek! Leży w szpitalu! Jadę do niej!
-Nasze słoneczko?! Informuj nas o wszystkim!
-Dobrze! Paaa!
-Paaa!

Tini

Moja głowa! Matko! Czemu nie mogę otworzyć oczu?! Dziwnie się czuję, cały czas widzę światło przed oczami, ale nie chcę iść w jego stronę. Czuję, że jeszcze nie na mnie czas! Muszę walczyć! Mam dla kogo! Nagle słyszę jak ktoś wchodzi do sali, ale nie mogę nic zrobić, nie mogę otworzyć oczu, jestem całkiem sparaliżowana;
-Kochanie...-słyszę zapłakany głos Jorge.
-Może mnie nie słyszysz, ale ja wierze, że jednak tak! Przyszedłem powiedzieć tobie ile dla mnie znaczysz! Bez ciebie jestem nikim, jeśli ty umrzesz to ja chcę razem z tobą! Jesteś całym moim światem! Wiesz jak to jest kiedy najbardziej ukochana osoba na świecie cierpi? Walczy o życie? A ty nie możesz jej pomóc! Te cholerne uczucie bezradności! Oddałbym za ciebie życie! Chciałem ci również powiedzieć, że spotkałem tą jedyną czyli ciebie! Nie chcę żadnej innej rozumiesz?! Dlatego nawet choćbym nie wiedział jak, to nie pozwolę ci odejść! Kocham cię nad życie skarbie!-i wtedy po moim policzku spłynęła łza, a ja poczułam jak Jorge ściera mi ją swoim kciukiem, wtedy poczułam coś magicznego, takie miłe ciepło i wiem już, że muszę walczyć!
Jestem dla nich wszystkim, całym światem! Moje życie to również ich życie! Dasz radę Tini! Przeżyjesz! Dla Jorge, dla najlepszych przyjaciół, dla rodziny! Stać cię na to! Jesteś silna! Nic cię nie złamie!
-Tini...-znowu usłyszałam jego głos...
-Wiem, że mnie słyszysz! Czuję to! Teraz już widzisz, że musisz dla nas walczyć! Zrób to, jestem z tobą! Obiecuję, że jak wyzdrowiejesz już nikt nie zrobi ci krzywdy, już nikt cię nie zrani! Przysięgam na własne życie!

Jorge

Nie chcę jej opuszczać! Gdybym mógł to siedziałbym tu z moim skarbem do końca! Jednak na razie wiem, że nie opuszczę jej do czasu gdy dowiem się, że wszystko z nią w porządku i będę miał gwarancję, że nadal będę mógł dzielić z nią każdy dzień z mojego życia.
Przysnąłem sobie przy mojej Tini, jednak tylko na moment, bo do pokoju weszła zapłakana Angie.
-Matko...moja maleńka...-gdy zobaczyła Tini całkiem się rozkleiła.
-Angie ona da radę! Rozumiesz! Ona jest silną osobą! Da radę, dzięki naszej bezgranicznej miłości, którą okazujemy jej każdego dnia!-powiedziałem z zaciśniętym gardłem.
-Jorge, Tini nie mogła trafić lepiej! Siedzisz z nią tu cały czas?-zapytała.
-Jak na razie to tak i nie mam zamiaru się stąd nigdzie ruszać, więc nie proś mnie bym poszedł odpocząć.-od razu oznajmiłem.
-Nawet o tym nie pomyślałam!
-Czy tata Tini już wie?
-Tak dzwoniłam do niego. Przyleci jutro najbliższym samolotem.-powiedziała.
-Wyobrażam sobie co on teraz czuje nie mogąc być przy niej w tej najgorszej dla niej nocy...
-Jest mu ciężko... ale my będziemy tu z Tini całą noc, zatroszczymy się o nią!-odpowiedziała zdecydowanie.
-Dokładnie!-przyznałem rację.
Złapałem Tini za rękę i powiedziałem;"Kochanie za niedługo wrócę! Pójdę sprawdzić tylko jak mają się dziewczyny, a ty tutaj odpoczywaj i zbieraj siły na serial! Pamiętasz jeszcze o tym? Kocham cię!" i wyszedłem.
Za drzwiami na krzesłach siedzieli wtuleni w siebie; Samu z Cande, Facu z Albą, Rugg z Mechi i Diego z Lodo.
Kiwnąłem chłopakom, żeby do mnie podeszli.
-Co z Stephie?-zapytałem.
-Nie martw się o to! Jest już na komisariacie. My mamy nagrania z monitoringu i przekonaliśmy Macarenę, aby była naszym świadkiem przeciwko Stephie. Do zeznań przeciwko niej zadeklarowali się też kelner z kawiarni i para, która siedziała obok nas przy stoliku, o który uderzyła się Tini.-uspokoił mnie Rugg.
-Matko nie wiem jak wam dziękować!-powiedziałem ze łzami w oczach.
-Przestań! Zrobiłbyś dla nas do samo!-zaprotestował Diego.
-A ty jak się trzymasz?-zapytał Samu.
-Wiecie...-zacząłem pochylać głowę.
-Źle z nią... Ta noc będzie decydująca... Jak stanie się to najgorsze to nie dam rady, rozumiecie? Zabije się!-całkiem się rozpłakałem.
-Nie mów tak! Ona da radę! Jest silna!-pocieszał i przytulił mnie Facu.
-Dokładnie! Jestem dobrej myśli! Będziemy tu z tobą całą noc!-dodał Rugg.
-Dziękuję wam! Ja wracam do Tini!
-Jasne nie ma sprawy! Idź!-powiedzieli na równo.

Angie

Usiadłam na fotelu, złapałam Tini za rękę i zaczęłam mówić;
-Maleńka... pamiętaj wszyscy tu z tobą jesteśmy! Wszyscy wiemy, że dasz radę! Walcz słonko! Walcz dla nas, dla Jorge! Masz cudownego chłopaka, siedzi tu z tobą cały czas, płacze i jest na skraju załamania, ale nadal wierzy! Musisz żyć, dla niego! Dla nas wszystkich!-po policzkach spłynęło mi kilka kropel łez. Jedna z nim spadłą na dłoń Tini, którą trzymałam w moich rękach i poczułam... Poczułam jak nią poruszyła! Teraz już wiem, że ona to wszystko słyszy! Odbiera każdy bodziec! I w tym właśnie momencie poczułam w sercu, jakby znak od Boga. Usłyszałam jakby w podświadomości;"Ona da radę! Będzie żyć!".
Wszystkie troski przeszły, wiedziałam, że ta noc nie przyniesie nam niczego złego. Nie wiem dlaczego, ale po prostu to czuje.

Lodo

Chciałabym wejść tam do niej, ale wiem, że mogą tylko dwie osoby. Angie i Jorge wystarczą!
-Jak się macie dziewczyny?-zapytał zapłakany Jorge.
-Jakoś dajemy radę. Wierzymy!-odpowiedziałyśmy równie łamiącymi się głosami.
-Ty lepiej powiedz, jak ty się czujesz?!-dodała Mechi.
-Pewnie się domyślacie... Nie będę się rozgadywał, bo znowu się porycze, a już chłopakom się rozpłakałem.
-Jorge... Będziemy tu!-powiedziała Cande.
-Całą noc!-dodała Alba.
-Dziękuję wam! Ja idę do Tini.-oznajmił i wszedł do pokoju, w którym leżał nasz skarb.

Tini

 Z powrotem usłyszałam w pokoju dwa głosy i od razu rozpoznałam głos Jorge, który wrócił.
Rozmawiali;
-Jorge... czuję, że będzie dobrze! Serce mi to podpowiada.
-Ja cały czas w to wierze! Moja Tini musi żyć!
-I będzie! Zobaczysz!
Matko jak oni mnie kochają! Nigdy w życiu nie słyszałam tylu wyznań miłości w życiu, co tutaj w szpitalu w ciągu dwóch godzin.
"Tini! Nie idziesz tam! To światło nie jest dla ciebie!"-powtarzałam sobie cały czas próbując otworzyć oczy.
Nagle poczułam dziwne mrowienie w stopach, ciarki przechodzące po całym moim ciele... Nie wiem co się ze mną dzieje! Czyżby to, to o czym myślisz Tini?! Nie! Stop! Ja zostaje! Walcz Tini! Moje oczy były jak głaz-nie do przesunięcia. Gdy nagle myśląc, że mi się nie uda,...

                                                                                                                                                          

Co stało się Tini?
Czy da radę?
Tego wszystkiego dowiecie się w Rozdziale 7, który pojawi się jak zwykle po dostaniu odpowiedniej
ilości komentarzy!♥
Mam nadzieję, że spodoba się wam i osobie dla której był pisany, bo to był pierwszy mój dedykowany komuś rozdział i bardzo się przy nim starałam! :*
Dziękuję wam, że czytacie to co piszę!♥
I dla was najnowsza fotka Jortini z Monachium w Niemczech, gdzie aktualnie znajdują się ze sobą i obsadą w trasie Violetta Live! *_*

 Cudowni!♥

 


poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 5!

Tini 
Ujrzałam miejsce, w którym dzisiaj pierwszy raz się pocałowaliśmy, rozłożony koc, a na nim wszystko co niezbędne do pikniku. Kiedy on zdążył to zorganizować? Cały czas był ze mną. Zastanawiałam się, ale wtedy czas się dla mnie zatrzymał. Byliśmy tylko ja, on i natura.
-Jeju Jorge kiedy ty to...?
-Po prostu mamy najlepszych przyjaciół pod słońcem!-i wszystko stało się jasne.
-No i pięknie to urządzili. Brak mi słów!-wyjąkałam zadowolona.
-Nie mówmy już o nich skarbie, ta chwila jest dla nas - dotknął swoją dłonią mojej twarzy i po chwili usiedliśmy na kocu.
-Zobaczmy co ciekawego dla nas przygotowali!- Jorge otworzył koszyk, w którym były słynne kanapeczki Lodo. Pochłonęliśmy je w mgnieniu oka, po czym położyliśmy się na kocu i zaczęliśmy wpatrywać się w niebo.
-Jak tu pięknie! Chciałabym, żeby ta chwila trwała wiecznie!
-A ja nie...-powiedział, a mi serce zabiło mocniej ze strachu.
-Ej! Dlaczego?
-...bo chce przeżywać z tobą nieskończenie wiele takich chwil!-ucieszyłam się.
-Jak ja cię kocham!
-Ja bardziej!
-Nie, bo ja!-kocham się z nim tak kłócić, bo wtedy spoglądam mu głęboko w oczy i wiem, że nic ani nikt nie jest w stanie nas rozdzielić!
Rugg
-Nie uważacie, że pięknie to dla nich przygotowaliśmy?!-zapytałem Facu, Diego, Samu, Mechi, Lodo, Cande i Albe, z którymi szedłem do naszej kawiarni.
-Moje kanapeczki były najlepsze!-wyparzyła Lodo.
-Pewnie! Pewnie!-skomentowała Cande.
-Cieszę się, że Jorge w końcu przejrzał na oczy i wybrał taką dziewczynę jak Martina!-powiedziałem.
-O tak! Wszyscy jesteśmy z tego zadowoleni! To idealna para, cudownie się uzupełniają-wtrąciły Alba i Mechi.
-Ej Jorge powiedział mi, że Tini ma za 2 dni urodziny! Dowiedział się tego od Angie! Prosił byśmy pomogli mu coś dla niej zorganizować!-opowiedział nam Facu.
-Ja z miłą chęcią coś dla niej zorganizuję! Jest cudowna!-odpowiedział Samu.
-Ej! Ej! Zajęta przez cudownego chłopaka, a ty przez cudowną dziewczynę!-odezwała się Cande.
-Kochanie nie musisz być zazdrosna! Ty jesteś najwspanialsza!-bronił się ten idiota.
-OOO!-rozmarzyły się dziewczyny.
-Dobra! Dobra! Koniec tego dobrego! Chodźmy do tej kawiarni!-zadecydował, wyraźnie poirytowany całą sytuacją Diego.

Jorge

Leże sobie na tym kocu, w tym pięknym miejscu, wpatrując się w to cudowne niebo z najwspanialszą dziewczyną na świecie. Jakim to ja jestem szczęściarzem!
-Jorge? Coś się stało? Nie odzywasz się wogóle...-przerwała mi Tini.
-Bo nie mogę uwierzyć, że leży obok mnie taka dziewczyna!
-Oj tam! Przestań!-szturchnęła mnie zawstydzona Tini, po czym dostała smsa od mojej siostry;
"Jak tam gołąbeczki? My jesteśmy w naszej ulubionej kawiarni! Jeśli już skończyliście romansować, to wpadajcie! Buziak!".
-Jak zwykle musiała nam przerwać, nie ma wyczucia.
-Jorge przestań! Chodźmy do nich!-co ona ma w sobie takiego? Zawsze jej ulegam.
-Dla ciebie wszystko!-podnieśliśmy się z koca, pozbieraliśmy wszystkie rzeczy do koszyka i wyruszyliśmy drogą przez park do kawiarni. Po drodze zauważyłem Macarene i Stephie zacięcie dyskutujące na ławce, ale nie mówiłem o niczym Tini, bo znów niepotrzebnie, by się denerwowała, ponieważ one obie mają powodu, by przeciwko niej coś knuć, ale jestem przy niej ja i zawsze będę chronił mojej kruszynki!

Mechi

Siedzimy w kawiarni, dyskutujemy sobie o urodzinach Tini i czekamy na nasze dwa zakochańce.
-Jak myślicie, gdzie możemy zorganizować jej impreze?-zapytałam.
-Jorge już powiedział, że u niego, tylko musimy się jutro w szkole zgadać kto co przynosi i pomóc mu to zorganizować.-odpowiedział Facu.
-Więc jutro z nim o tym pogadamy.-odparli wszyscy.
-Ej przyszli!-zwróciłam uwagę.
-Matko jak oni do siebie pasują!-również zauważyła to Lodo.
-Są idealni!-odparły Cande i Alba.
-Siemka!-zawołali wtuleni w siebie Jorge i Tini.
-Co tam? Jak tam?- spytał ich Rugg.
-Nasza sprawa!-dowalił mu Jorge.
-Jorge! Przestań! Dziękujemy, że dla nas to zorganizowaliście!-otrząsnęła Jorge, Tini i nam podziękowała.
-Nie ma za co! To był mój pomysł!-po raz kolejny wtrącił Rugg.
-Zamknij się!- Jorge zaczął droczyć się z tym pajacem.
-Jak dzieci!-powiedziały na równo dziewczyny.
-To co zamawiamy kochanie?-Jorge zapytał Tini, gdy nagle do kawiarni weszła Stephie wraz z Macareną.
-O idą kłopoty!-odezwał się Samu.
-Tini nie przejmuj się nimi! One są po prostu zazdrosne, bo jesteś wyjątkowa!-podniosła ją na duchu Alba.
-Dokładnie!-odezwaliśmy się chórem, a na twarz Tini powrócił uśmiech.
-Wiecie co?! Macie racje! Mam najwspanialszych przyjaciół na świecie, najlepszego chłopaka, a w dodatku mogę spełniać swoje marzenia! One mi tego nie zepsują! Do wszystkiego doszłam sama!-powiedziała pewna siebie i wyjątkowa dziewczyna, którą wszyscy pokochaliśmy.

German

Moja córka za dwa dni ma urodziny, a ja akurat wtedy mam ważną sprawę do załatwienia w Warszawie.
Wynagrodzę jej to jak wrócę, a o zorganizowanie dla niej czegoś poproszę Angie, Olgę i jej przyjaciół.
-Olga! Angie!
-Co się stało?!-zawołały obie.
-Mogłybyście zorganizować coś dla Tini na urodziny, bo ja wtedy mam być w Warszawie, ale wynagrodzę jej to jak wrócę!?
-Tak się składa, że jej przyjaciele i chłopak już się tym zajmują!-odpowiedziała Angie, a ja po chwili zorientowałem się, że Angie powiedziała:"jej chłopak!". Moja córeczka znalazła miłość? Wspaniale! Porozmawiam z nią o tym jak wróce.
-Idealnie! Więc powiedzcie im, że impreza może odbyć się tu! Chata wolna!-starałem się być cool, ale Olga spojrzała tylko na Angie i obie zaciskały zęby powstrzymując śmiech.

Stephie

Siedzę z Macareną w kawiarni do której kiedyś wspólnie chodziliśmy z naszą "paczką". Muszę przyznać, że zawsze ich nienawidziłam, teraz odkąd jest tam Martina, która zabrała również rolę Macarenie jeszcze bardziej ich nienawidze, a Jorge musi być mój!
-Dobra dosyć tego! Wkraczam do akcji!- powiedziałam zdenerwowana widząc jak ta pokraka tuli się do Jorge.
-Nie...! Stó...-usłyszałam już tylko od Macareny kiedy doszłam do ich stolika.
-Co teraz tak się z nią tu obściskujesz?!-wykrzyczałam temu kretynowi w twarz.
-Kobieto! Jesteś dla mnie nikim! Zrozum!
-Zostaw nas w spokoju!-wstała z miejsca i wykrzyczała do mnie ta idiotka
-Ani mi się śni!-krzyknęłam i zaczęłam szarpać Martinę.
-Zostaw ją!-krzyczeli. Jorge chciał mnie od niej odsunąć, ale było za późno, wyślizgnęła mi się, potknęła o moją nogę i upadając uderzyła całą siłą swoją głową o stojący na przeciw stolik.
-Matko Jorge! Krew!-usłyszałam od dziewczyn. Matko co ja zrobiłam? Macareny już nie było, zaczęłam uciekać.
-Chłopcy biegnijcie za nią!-krzyknęły dziewczyny.

Jorge

Co ona zrobiła?! Mój skarb leży nieprzytomny w kałuży krwi! Zadzwoniłem na pogotowie. Zebrało się wokół nas pełno osób. Dziewczyny siedziały i szlochały. Ja popatrzyłem na moją Tini i pękłem, poryczałem się jak małe dziecko: "Co jeśli...? Mój skarb musi żyć! Nie dam rady!"-myślałem. Przyjechała karetka, drogi do szpitalu już nie pamiętam, byłem w jak transie! Przestraszony jak małe dziecko!
Cande

Jesteśmy już w szpitalu, Tini zabrali na intensywną terapię, chłopaki zajmują się tą suką Stephie, a Jorge... Jorge siedzi na krześle i płacze jak małe dziecko, żadna z nas nie ma odwagi do niego podejść, nawet jego rodzona siostra.
Siedzimy już tutaj z godzinę, a oni za ścianą walczą o życie Tini! Nagle wychodzi lekarz i pierwszą osobą, która do niego podbiega jest Jorge.
-Doktorze! Co z nią?!-pyta zapłakany Jorge.
-Nie mam dla państwa dobrych wieści...-patrzy na nas przez dłuższą chwilę, jakby z łzami w oczach lekarz, po czym mówi [...].
To co powiedział sprawiło, że wszyscy zaniemówiliśmy, po czym zaczęliśmy płakać, a Jorge osunął się po ścianie na ziemię, zasłonił twarz rękoma i całkowicie się rozkleił...

____________________________________
Jak mogłam?
Ale przecież musi się coś dziać! :*
Co powiedział lekarz??
Dowiecie się w Rozdziale 6, który jest już zaczęty trzeba go jeszcze dopracować i będzie perfecto! *_*
Dodam go za przynajmniej 3-4 komentarze!❤ Buźka! :*

sobota, 21 marca 2015

Rozdział 4:"Moje marzenia spełniły się w jednym dniu!"

Tini

[...]
-Tini...może to dziwne, bo znamy się 3 dni, wiem powtarzam się, ale ja czuję, że jesteś dla mnie wszystkim! Kocham cię!
-Jorge... ja... ja... nie wiem co powiedzieć. Moje marzenie się spełniło! Kocha mnie taki chłopak jak ty!
-Nie jestem aż takim ideałem... Czyli to znaczy, że ty nic do mnie nie czujesz?-powiedział z opuszczonym tonem.
-Nie! Skąd! Ja czuję to samo od dnia, gdy pierwszy raz cię ujrzałam!
-Więc! Martino Stoessel! Czy zostaniesz moją dziewczyną?-zapyta, a mnie nogi się ugięły.
-E...E...E...
-Więc?
-Jorge! Oczywiście! Kocham cię!!
-Wreszcie będę szczęśliwy! Kocham cię!!-ulżyło mi.
-Muszę już iść! Mam ważną sprawę do załatwienia z Angie.
-Odprowadzę cię!
-Nie nie trzeba. Dam radę! Lecę! Kocham cię!-dałam mu buziaka w usta.
- Powtarzasz się skarbie!-zaśmiał się.
-Więc będę się powtarzać całe życie!-krzyknęłam w biegu.
-Kocham cię!-usłyszałam już tylko.

Angie

Gdzie ona jest? Za chwilę musimy jechać! Nagle Tini wbiega do domu.
-No nareszcie!
-Już się szykuję!
-Szybciutko kochana!
Czekałam tylko 5 minut.
W drodze na casting...
-Tini ćwiczyłaś?
-Tyle na ile mogłam i miałam czas...
-Nie bój się! Strach jest w głowie! Wyrzuć go! Dasz radę! Będziesz olśniewająca!-otuchy dodawali mi Ramallo i Angie.
-Martina! Słyszałaś, że w tej telenoweli gra twój ulubiony aktor? Jest głównym bohaterem oraz chłopakiem głównej bohaterki, o której rolę będziesz walczyć!-oznajmił mi Ramallo. Szczerze? Nie wiedziałam o którego mu chodzi, bo mam wiele ulubionych aktorów.
-Taaa...-przytaknęłam tylko.
-No i jesteśmy na miejscu!-krzyknęła Angie.
-O matko!!!
-Nie bój się Tini! Trzymam kciuki!-powiedział Ramallo.

Tini

Wchodzimy do budynku, w którym ma odbyć się casting. Jest ogromny, pełno tu pięknych dziewczyn, które również walczą o rolę głównej bohaterki.
-Nie mam szans...-powiedziałam zrezygnowana.
-O nie moja kochana! One myślą tak samo o tobie. Przestań! Nie skupiaj się na innych, tylko na sobie i na tym co daje ci szczęście!- od razu pomyślałam o Jorge i aktorstwie. Angie ma rację! Martina dasz tam czadu!
-Martina Stoessel!-usłyszałam głos, który mnie wywoływał. Podeszłam do tego pana i on wskazał mi drogę, którą mam się udać do gabinetu jury.
Szłam długim korytarzem i starałam skupiać się tylko na tym, aby wyszło mi jak najlepiej.
Weszłam do gabinetu. Nie ma już odwrotu!
-Witaj!
-Dzień dobry!-powiedziałam cicho.
-Nie stresuj się! Pokaż nam całą siebie!-oni mają rację!
Więc zaczęłam moje show, gdy już skończyłam zobaczyłam na ich twarzy wyraźne zadowolenie moją osobą. Ucieszyłam się!
-Tini jesteś idealną kandydatką na odtwórczynie głównej roli, ale musisz nam jeszcze coś pokazać, żebyśmy mogli ostatecznie podjąć decyzję i zakończyć casting!-jestem o krok od spełnienia w dzisiejszym dniu mojego drugiego marzenia!
-Zagrasz z głównym bohaterem scenkę miłosną, bo w końcu to telenowela młodzieżowa.-powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha przewodniczący jury.
-Nie ma sprawy!-powiedziałam z odwagą i pewnością w głosie.
-Niech wejdzie...-powiedział juror.
Gdy nagle do gabinetu wszedł Jorge.
-Cześć Jorge! Zagrasz scenkę miłosną z najlepszą według nas kandydatką!
Zaśmialiśmy się obaj. Jury nie wiedziało zbytnio o co chodzi, a ja pomyślałam:
"To będzie pestka! Przecież to mój chłopak!".
 -Zaczynajcie!
Wiec rozpoczęliśmy:
-Violetta! Wybacz! Wybacz mi wszystko!- od razu wiedziałam jaką scenkę odgrywa Jorge, więc wiedziałam, że idealnie się zgramy!
-Leon...
-Błagam! Wiesz, że bardzo tego żałuję!
-Ja wiem, ale nie jestem pewna...
-Tego czy mnie kochasz?!
-Tego jestem pewna w 100%! Boję się!
-Violetta wróć do mnie! Nigdy w życiu już cię nie skrzywdzę! Jesteś najważniejsza!
-Leon! Wybaczam! Kocham cię!-wykrzyczałam i pocałowaliśmy się.
...
-Wspaniale!!! Przyjmujemy cię, od dziś grasz Violettę!- Jorge tak bardzo się ucieszył, że wziął mnie na ręcę i okręcił wokół własnej osi!

Jorge

Moja kruszynka będzie grać moją dziewczynę w serialu! Lepiej być nie mogło! Jestem taki szczęśliwy widząc zadowolenia na twarzy mojego skarba, biegnącego do Angie i krzyczącego:
-Mam tę rolę!-kiedy inne dziewczyny gotują się ze złości, ale widząc mnie wszystko im mija i grupą podbiegają do mnie prosząc o zdjęcia i autografy, a ja jakby tego nie zauważając biegnę do mojej ukochanej, biorę ją na ręce i całuję!
Jedna fanka zaczyna krzyczeć:
-Ty i ta pokraka?!-krzyknęła jedna "fanka".
-Nie waż się tak o niej mówić!!! Nie jesteś moją fanką skoro nie cieszysz się z mojego szczęścia!!! To jest kobieta mojego życia!!! Będę bronił jej, nawet gdybym miał stracić sławę, rolę w serialu i fanki!!!
Nic nie liczy się tak jak ona!!!-wykrzyczałem.
Widać było na twarzach moich fanek wzruszenie, niektóre nawet się popłakały. Jedna w tłumię krzyknęła:
-Jesteś cudowny! Jeśli ty jesteś szczęśliwy to i ja jestem!-i to była ta prawdziwa fanka.
-Jorge! Nie mogę w to uwierzyć! Dwa marzenia w ciągu jednego dnia! Mam najcudowniejszego, najprzystojniejszego, najlepszego i najukochańszego chłopaka na świecie, a w dodatku dostałam rolę w ulubionym serialu!- powiedziałam z łzami w oczach.
-Kochanie zasługujesz na to wszystko w 100-u %.-powiedział, patrząc mi głęboko w oczy i ścierając swoim kciukiem łzę szczęścia, spływającą po moim zarumienionym policzku, a ja byłam w niebie!
-To co gołąbeczki wracamy do domu?!-przerwała nam Angie.
-Pozwól, że ja odwiozę Tini, ale najpierw zabiorę ją w jedno miejsce!
-Nie ma sprawy, ale macie być grzeczni!-powiedziała, odchodząc.
-Jorge... Gdzie...?
-Ciii. Nic nie mów! Zobaczysz!

Tini

Dojechaliśmy właśnie w miejsce, do którego zabrał mnie mój naj naj naj najlepszy chłopak pod słońcem! To co ujrzałam zwaliło mnie z nóg...

__________________________________________________________________________________

                                                 Co takiego sprawiło, że Tini zaniemówiła?
                  Mam nadzieję, że się wam podobało, co możecie pokazać mi w komentarzach!♥
                            Zapraszam do śledzenia mojego bloga, w którego wkładam całe serce!♥
                                                                                ♥♥♥
 






URODZINY TINI! ❤

Przypominam, że to dzisiaj nasza Tini obchodzi swoje 18 urodziny! Wszystkie Tinistas z tego powodu organizują różnego rodzaju akcje, by tylko uczcić wkroczenie w dorosłość naszego skarbu!❤





Ja z tej okazji stworzyłam film na YT!❤
Mam nadzieję, że się wam spodoba!❤
Również zrobiłam kolaż, plakat i napisałam życzenia!❤


Jej przyjaciele wspólnie z nią obchodzą jej urodziny, gdyż są z nią aktualnie w trasie 'Violetta Live'! ❤ I również tworzą filmy, plakaty i piszą życzenia!❤



!!!❤
Za to wszystko zostajemy nagrodzeni od Tinity jej cudownymi tweetami do nas!❤ 

Nie mogę uwierzyć w to, że moja Tini tak szybko dorasta, te 3 lata minęły tak szybko! *_*
Dzisiaj z okazji urodzin Tini napiszę kolejny rozdział mojej opowieści!
___________________________________
❤❤❤






wtorek, 17 marca 2015

One Shot! "Tylko ona się liczy!"-Jortini.

Stephie

Jorge zakochał się w tej idiotce na dobre. Miałam takie plany w związku z Jorge. Gdzie ja znajde równie przystojnego i bogatego faceta.
Muszę szybko coś wymyślić!
 
Jorge

Właśnie wróciłem do domu ze szkoły i jak zawsze dzwonie do Tini:
-Witaj słonko!
-Cześć kochanie!
-Zdążyłaś już wejść do domu?-zapytałem.
-Tak! Zaczynam robić obiad.
-Tini, ja sam siebie nie rozumiem, tylko 5 minut cię nie widziałem, a już nie mogę wytrzymać. Tak bardzo cię kocham!
-Jorge ja mam dokładnie tak samo!
-Tini dzwonek zadzwonił. Pójdę otworzyć i do ciebie oddzwonie. Kocham cię kotku!
-OK! Ja ciebie też słonko!
Ide otworzyć drzwi i oczywiście stoi za nimi Stephie. Mam jej już dosyć.
-Jorge! Mam ci coś do pokazania.
-Ty moja droga, nie masz już ze mną nic wspólnego!
-Jorge spójrz na to, a dam ci spokój!-pokazała mi zdjęcia na, których Tini obściskuje się z innym chłopakiem. Nigdy się tak nie czułem. Moje słoneczko? Moja księżniczka? Ona nie mogła mi tego zrobić! Moje serce roztrzaskało się na miliony kawałeczków.
-Skąd to masz?-zapytałem łamiącym głosem.
-Zrobiłam je, przechodząc w parku!
-Kiedy je zrobiłaś?
-Wczoraj.
Wczoraj nie widziałem się z Tini.
Matko to składa się w całość.
-Stephie nie licz na nic! Jade do Tini!

Lodo

Ide sobie z Cande przez park, nagle widzimy biegnącego Jorge.
-Co ci się stało?-zapytałyśmy.
-Wasza przyjaciółeczka mnie zdradza!-wykrzyczał.
-Jorge! Coś ci się pomyliło! Tini kocha cię nad życie, cały czas o tobie nawija! Pomyśl zanim zrobisz coś głupiego, bo stracisz osobę, która jest najbardziej fair w stosunku do ciebie!-ostrzegłyśmy Jorge.
-Ja muszę z nią pogadać!-w biegu wykrzyczał.
-Cande jak myślisz kto mu nagadał takich bzdur?
-Oj ja już wiem kto! Załatwimy to sobie z nią!

Tini

Właśnie gotuje obiad dla taty i dzwoni dzwonek.
-Jorge kochanie!
-Gdzie on jest?!-odepchnął mnie roztrzęsiony.
-Kto? Jorge? O co ci chodzi?
-A to? Co to jest?-pokazał mi zdjęcie.
-Jorge ty naprawdę jesteś tak ślepy czy udajesz?! To photoshop!-próbowałam się bronić.
-Tini! Nie oszukuj mnie!-nic do niego nie trafiało, był jakby w transie. Kto go tak omotał? Zastanawiałam się.
-Jorge nie kłamię! Nie ufasz mi?
-Ja już sam nie wiem komu ufać!
-To Stephie! I ty się jeszcze zastanawiasz komu ufać?! Swojej ukochanej czy kobiecie, która cię zdradziła?! Wyjdź i nie wracaj!-wykrzyczałam.
Zatrzasnęłam za nim drzwi i łzy spływały mi już swobodnie po policzkach jedna za drugą.
"Jak on może mi nie ufać?!"-zadawałam sobie miliardy pytań.

Facu

-Facu!
-O dziewczyny!- przyszły Lodo i Cande.
-Gdzie masz to zdjęcie, które zrobiłeś Stephie z tym chłopakiem?!
-Już daję... a co się stało?!
-Później ci wszystko wyjaśnimy! Teraz musimy już lecieć! Paa!
-Paa!

Jorge

Wchodzę do domu trzaskając drzwiami.
-Blanco spokój!-powiedził Rugg.
-Gdyby Mechi cię zdradziła też byłbyś spokojny?
-Co?... buaha... Myślisz, że Tini cię zdradziła?
-Nie wiem co mam myśleć!
-Jorge myśl co chcesz! Ja ci powiem jedno! Tini to najszczersza i najbardziej godna zaufania dziewczyna jaką poznałem! Koleś! Wszyscy ci jej zazdroszczą! Weź się zastanów!
-Cholera! Kogo jeszcze tu niesie!?
-Spokój! Pójde otworzyć! ... Ooo dziewczyny!
-Wy też przyszłyście robić mi kazania?!
-W pewnym sensie!
-O co chodzi?-zapytał Rugg.
-Patrz tu kochaniutki! Poznajesz?
-Ej na tym samym zdjęciu, tu zamiast Stephie jest Tini!
-Tak! Rozumiesz już?
-Ona mnie oszukała! Jade do Tini!-wybiegłem.

Rugg

-Och ten nasz Jorge! Zerwie w końcu kontakt z Stephie!? Ja dla takiej dziewczyny jak Tini zrobiłbym wszystko! A ten debil tak w nią nie wierzy!
-Ej Ej Ej! Zajęta przez chłopaka, którego kocha nad życie!- od razu przypomniały mi dziewczyny.

Jorge

Jestem już obok domu Tini. Wchodzę i co widzę? Tini leżącą na ziemi w kałuży krwi i w ręku trzymającą karteczkę z napisem:"Mój świat bez ciebie, nie jest już moim światem!".
Matko ona zrobiła to przezemnie! Dzwonie na pogotowie! 5 minut później karetka już jest. Jadę z nimi, siedzę w karetce, trzymam Tini za rękę i nie potrafie sobie wybaczyć.
Moje słoneczko! Moja księżniczka! Moje całe życie! Nie daruję sobie!
5 minut później...
Jesteśmy już w szpitalu. Zabrali Tini. Ja zadzwoniłem do Rugga, Cande i Lodo, zaraz tu będą.
Ja siadam na krześle, które stoi w ciągnącym się korytarzu. Wszystkie chwile z moim skarbem przelatują mi przed oczami. Nie! Nie wytrzymam! Mam na sumieniu życie osoby, za którą sam oddałbym życie! Osoby, która jest dla mnie wszystkim! Nareszcie przyjechali! Jak ich zobaczyłem pobiegłem do Rugga przytuliłem się i rozpłakałam jak małe dziecko.
-OO-N-N-AA WW-A-L-L-CZY O Ż-Y-Y-CIIIE PP-RZ-EE-Z-Z-E-MM-NIIIE.
-Ciii Jorge będzie dobrze!
-Panie doktorze!-zawołała Lodo.
Zapłakany podbiegłem do lekarza.
-Z panną Stoessel było źle, ale sytuacja opanowana i dziewczyna przeżyje. Może pan do niej wejść, obudziła się. I od razu pobiegłem uradowany do Tini.
-Jorge!-wydukała, Myślałam, że już cię nie zobacze.
-Wiesz jak mnie wystraszyłaś? Myślałem, że cie strace, a stracić ciebie, to tak jakbym stracił życie.
-Przestań. Nie mów tak!
-Tini, ale kiedy to prawda. Ja ciebie przepraszam, wiem, że to było oszustwo! Już nigdy nie uwierze nikomu kto źle o tobie mówi! Kocham cię nad życie! Jesteś dla mnie wszystkim moje słońce!
-Jorge wybaczam! Tak bardzo cię kocham!
Złączyliśmy nasze usta w pocałunku i żyliśmy długo i szczęśliwe.

____________________________________
One Shot napisany na spontana, mam nadzieje, że się spodoba! :* Piszcie w komentarzach jak wam się podoba!❤

poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 3: "Odkrycie tajemnicy."

Diego

[...] to Stephie!- zawołał Facu.
-Z kim ona tam siedzi?- zapytałem.
-Patrzcie całują się! Róbcie im zdjęcia!
"Jorge będzie załamany." pomyślałem, nic nie mówiąc.
-Ej chłopaki Jorge musi się dowiedzieć!-oznajmił Samu.
-Też tak sądzę! Myślę, że osobą, która musi mu o tym powiedzieć to Tini! -powiedział Rugg.
-Dobry pomysł!
Zawsze wiedziałem, że Stephie nie jest dla Jorge, ale on wmawiał sobie, że ją kocha, a teraz będzie cierpiał.

Jorge

Siedzę w domu i cały czas myślę o Tini, chociaż tego nie chcę! Uff... zadzwonił dzwonek, schodze na dół otwieram dzrzwi.
-O nareszcie! To wy!- powiedziałem ucieszony.
-A co ty taki szczęśliwy?- zapytał
mnie Facu.
-No, bo tak szczerze to siedze dzisiaj w domu i cały dzień myśle tylko o Tini! Nie wiem co się ze mną dzieje!
-Jorge ty lepiej uważaj, bo my też to zauważyliśmy!- ostrzegł mnie Rugg, a Diego dodał:
-Jeśli naprawdę zależy ci na Stephie to daj sobie spokój z Tini, ale jeśli ona jest ci obojętna to według nas nie ma sensu tego ciągnąć!
-Pojawiła się Tini i zwątpiłem zrozumcie! Nie wiem co mam myśleć! Czuje, że Tini już za niedługo będzie dla mnie wszystkim co się liczy w moim życiu!
-Matko Blanco zakochałeś się!- oznajmił mi Rugg.
-I to bardzo! Nigdy nie byłeś w takim stanie!- zaśmiał się Samu.
-Ej chłopaki to nie jest śmieszne!-krzyknąłem.
-Dobra Jorge! Chcieliśmy ci to przekazać przez inną osobę, ale to my zauważyliśmy to pierwsi.-zaczął Diego.
-Co się stało?- zapytałem.
-Zobacz te zdjęcia, wszystkiego się dowiesz...-pokazał mi Facu.
To co było na zdjęciach, wogóle mnie nie zdziwiło. Od dawna to podejrzewałem, ale teraz już nie mam wątpliwości.
-Dzięki, że mi to pokazaliście. Cieszę się, że mam takich przyjaciół!
-Teraz będziemy się o ciebie martwić!- powiedzieli na równo.
-O to się nie martwcie! Od teraz ona już dla mnie nic nie znaczy!-odpowiedziałem z ulgą na sercu.

Tini

Nie wiem dlaczego, ale siedzę w domu i cały czas myślę o Jorge! On jest taki:"eidjdjjaksbxj" nie umiem wydusić słowa, gdy o nim myślę! Z przemyśleń wyrwał mnie dzwonek.
-O Angie!
-Witaj kochanie! Mam dla ciebie wspaniałą wiadomość!-powiedziała ucieszona.
-Co się stało?!
-Dowiedziałam się o castingu do telenoweli młodzieżowej w Buenos Aires! Rozmawiałam już z twoim tatą i się zgodził! Teraz decyzja należy do ciebie, ale pamiętej to twoje marzenie!- zakończyła Angie.
-Co mi szkodzi zaryzykować! Ok ide na casting!
-Wspaniale! Jutro po ciebie przyjde i pojedziemy razem.-oznajmiła.
-Ok będę gotowa! Nie mogę się doczekać!
-Ja muszę lecieć! Do zobaczenia!  Kocham cię!- powiedziała i wyszła.
Teraz znowu zostałam sama i nawet to, że moge spełnić swoje marzenia, nie pozwala mi zapomnieć o Jorge.

Mechi

Mój brat cały dzień siedzi w zamkniętym pokoju i o czymś lub o kimś myśli. Domyślam się, że o Tini. Widać gołym okiem, że i ona mu i on jej podoba się bardzo. Wolałabym żeby był z Tini, ona przynajmniej na niego zasługuje.

Lodo

Mam wysłała mnie do sklepu, więc idę i nagle w oddali widzę Jorge siedzącego na ławce.
Coś jest z nim nie tak! Siedzi cicho, wgapiony w oddal. Podejść do niego czy nie? Wiem kto może mu pomóc! Tylko jedna osoba! Wyciągam telefon i dzwonie:
-Halo! Tini?
-Tak, co się stało?
-Jestem w parku, z Jorge jest coś  nie tak!
-Zaraz tam będę!- widać, że Tini na nim zależy, bardzo się przestraszyła.

Tini

Gdy dowiedziałam się, że z Jorge jest coś nie tak bardzo się przestraszyłam i bez zastanowienia ruszyłam do parku.
Gdy dotarłam na miejsce, była tam jeszcze Lodo.
-Gdzie on jest?- zapytałam wystraszona.
-Tam siedzi!- wskazała palcem, a ja biegałam do niego bez wytchnienia, nigdy się tak nie czułam.
-Jorge!
-Tini? Co ty tutaj robisz?
-Lodo do mnie zadzwoniła i wszystko mi opowiedziała.
-Czyli wiesz już o Stephie?-zapytał.
-Nie. Co zrobiła?
-Zdradziła mnie...- łza kręciła mu się w oku.
-Jorge nie martw się! Ona nie była ciebie warta!- próbowałam go pocieszać.
-Ona teraz akurat najmniej mnie obchodzi.
-A więc? Co się stało?
-Tini, bo...ja, bo ja... cały czas o tobie myślę. Znam cię dopiero 3 dni, a czuje jakby to była cała wieczność! Jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką!- zakończył, a ja byłam w szoku...
-Jorge...
-Tak wiem co myślisz. Boże co mu odwaliło...
-Nie! Ja czuję dokładnie to samo!- spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i złączyliśmy nasze usta w pocałunku, to było takie magiczne! A potem...

____________________________________
Myślę, że wam się spodoba! Starałam się! :* Wiem, że w poprzednim rozdziale, był tylko 1 komentarz, ale dla mnie to już coś! Ktoś to czyta! *_* Jeżeli jest was więcej i chcecie kontynuacji, to w tym rozdziale, prosiłabym o kolejne 2 komentarze. ❤ Buźka! :*

niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 2: "Nieprzyjemna sytuacja..."

Jorge

[...] stała już Stephie.
-Jorge co ty tutaj robisz z tą pokraką?- wykrzyczała mi w twarz.
-Pomagam jej, ponieważ zderzyła się z kimś na korytarzu i..., a zresztą z czego ja ci się będę tłumaczył!- powiedziałem zdenerwowany.
-Taaa pamiętam to we mnie weszłaś na korytarzu, idiotko!
-Stephie dość! Nie masz prawa być dla niej nie miła! Nic ci nie zrobiła!-wykrzyczałem.
-Bronisz jej? Wiem! Podoba ci się!
-To nie ma znaczenia! Zawsze staję po stronie słabszych i zagubionych, a ona jest tutaj nowa.- odpowiedziałem.
-Nie musicie się o mnie kłócić.-wtrąciła biedna Tini.
-Nie mam zamiaru nie jesteś tego warta pokrako!- Stephie znowu zaczęła.
-Przestań! Zostaw ją w spokoju!- po raz kolejny krzynąłem.
Nagle rozległ się dzwonek na przerwe.
-Dzwonek cię uratował.- zagroziłem Stephie, a ona odeszła.
-To była twoja dziewczyna?- zapytała mnie zagubiona i wtulona we mnie tak bezbronnie Tini.
-Tak... niestety.
-Jorge. Nie kłóćcie się o mnie. Proszę cię.
-Postaram się, ale nie obiecuje.-posłałem jej słodki uśmiech, a ona od razu się rozweseliła, a na jej twarzy pojawiły się rumieńce. "Jest taka piękna!"-serce mówiło mi, zaś rozsądek mówił: "Blanco ogarnij się, zanim będzie za późno!".

Mechi

-Jorge tu jesteś idioto!- warknęłam na mojego brata.
-Ej! Ej! Bez takich mi tu!- próbował się bronić.
-Co on tobie zrobił? Opowiedz mi wszystko! Dostanie za swoje!- oznajmiłam dziewczynie, którą Jorge trzymał na rękach.
-Nie nic! Naprawdę! On mi pomógł, bez niego nie dałabym rady.- odpowiedziała, widać bardzo zauroczona Jorge Tini.
-Widzisz!- odparł mój brat.
-Dobra! Tym razem zostałeś uratowany, ale pilnuj się!-ostrzegłam bardzo zainteresowanego Tini mojego brata.
"Wiem do czego jest zdolny! I będę od dziś pilnować niezranionej jeszcze przez żadnego chłopaka Tini!"-pomyślałam.
-Dobra Blanco! Zabieram Tini. Od dziś jest w naszej paczce!
-Co do paczki nie mam zastrzeżeń, ale to ja mam się nią opiekować przez dzisiejszy dzień!- próbował protestować, ale nic z tego, Tini poszła ze mną.

Tini

Jeju, ale tutaj wszycy są kochani! Tak się o mnie troszczą!
-Poznaj: Diego, Facu, Samu, Rugge, Lodo, Cande i Alba!- przedstawiła mi, od tej pory moją paczkę.
-No i jeszcze ten debil mój brat.- dodała.
-Hej wszystkim! Jestem Tini! Przyjechałam tutaj z Los Angeles.
-Siemka! Zaopiekujemy się tobą!- oznajmili wszyscy.
-Dziękuję wam bardzo!

Rugg

-Dobra ludzie! To co? Idziemy razem odprowadzić Tini?- zapytałem.
-Jasne!- odparli wszyscy.
-Ej! Chcieliście iść bezemnie?- dołączył do nas Jorge, niestety razem ze Stephie.
Tak wszyscy mamy jej już dość, ona widzi tylko czubek własnego nosa, a mój przyjaciel wogóle się dla niej nie liczy!

Lodo

Tini jest naprawdę w porządku. Czuję, że zostaniemy bliskimi przyjaciółkami.
Doszedliśmy do domu Tini. Jej dom jest naprawdę ładny. Taki w nowoczesnym designie! Nigdy nie oceniam ludzi po tym co posiadają, ale widać, że nie brakuje jej pieniędzy. Lecz dla mnie to się nie liczy!
-Dobra! To co wchodzicie do środka?- zapytała uśmiechnięta od ucha do ucha Tini.
Weszłam tylko Ja, Mechi, Cande i Alba. Chłopaki musieli już iść, a Jorge musiał zawieźć swoją księżniczkę do domu.
-Jak tu pięknie!- zawołałyśmy na równo.
-Hehe, dzięki!- powiedziała Tini i zaczęła oprowadzać nas po swoim domu.

Diego

Idziemy do domu, gdy nagle dostaje smsa od Jorge: "Ej chłopaki jestem już w domu! Wbijajcie, musimy pogadać!", więc skierowaliśmy się w stronę domu Jorge.
-Ej też zauważyliście, że Jorge bardzo spodobał się Tini, a ona jemu!- zwrócił nam uwagę Rugg.
-Tak też to zauważyłem!- powiedział Samu.
-Pasowałby do niej!- powiedziałem.
-Ej chłopaki patrzcie to...

_____________________________________Mam nadzieję, że podoba wam się mój rozdział! Chciałabym sprawdzić czy mam jakichkolwiek czytelników, więc prosiłabym o chociaż 2 komentarze, a obiecuję, że dodam rozdział 3. ❤

sobota, 14 marca 2015

Rozdział 1: "Powrót w rodzinne strony..."

Tini

Wstałam rano, poszłam do łazienki, ogarnęłam się, zeszłam na dół i zobaczyłam jak mój tata biega oszalały i krzyczy na Olge i Ramallo. Przypomniałam sobie: "O matko! To dzisiaj! Wracamy do Buenos Aires!" i szybko pobiegłam się szykować.

W tym samym czasie...

Jorge

Po ogarnięciu się i zjedzeniu wyszedłem z domu i udałem się do szkoły. Po drodze spotkałem Rugga i Facu, dołączyłem do nich i poszliśmy razem.
W drodze dużo rozmawialiśmy:
-Masz dzisiaj nagrania?- zapytał mnie Rugg.
-Nie, reżyser uznał, że Macarena(główna bohaterka) nie przynosi większej oglądalności, a tylko straty, więc została wyrzucona i zawieszono nagrania do czasu, gdy znajdą aktorkę na jej zastępstwo.-opowiedziałem.
-O jej... Współczucia.-odparł Facu.
-Nie przestań! Dla mnie to lepiej, zawsze źle mi się z nią pracowało, miała te swoje gwiazdorskie humorki.
-Dobra chłopcy przyspieszmy, bo nie zdążymy do szkoły.-poganiał nas Rugg.

Lodo

Właśnie idziemy do szkoły, tzn. Ja, Cande, Alba i Mechi.
Gdy nagle Cande dostaje smsa od Samu, jego treść:
"Hej, możesz powiedzieć wszystkim, że dzisiaj do naszej klasy dołączy nowa dziewczyna o imieniu Tini!"
-Może będzie w porządku!-szybko skomentowała Mechi.
-Miejmy nadzieje!-odparłam Ja i Cande.
-O patrzcie dziewczyny to chłopaki!- zawołała Alba.
-Siemka! Idziemy razem do szkoły?- zawołali nasi trzej przystojniacy.
-Tak jasne!- odparłyśmy.
I pospiesznie wyruszyliśmy w drogę.

Tini

Jestem już w nowej szkole. Jest bardzo dużo, czuję się tu taka samotna, mam nadzieje, że chociaż moje osoby z klasy będą w porządku. Ide korytarzem, gdy nagle zderzam się z jakąś dziewczyną ramie w ramie i czuję jak upadam na lodowatą ziemię oraz ten przeszywający ból w kostce.
Dziewczyna, która się ze mną zderzyła, była w stanie tylko się na mnie wydrzeć:
-Patrz jak łazisz pokrako!
Na szczęście z podłogi pozbierał mnie jakiś przystojny brunet o cudownym spojrzeniu!
-Witaj! Jestem Jorge. Kto cię tak załatwił?- powiedział.
-Hej, a ja Tini! W sumie to nie wiem, co to za dziewczyna, ale wcale nie była dla mnie miła.
-Taaa wiele tu takich, niestety...-wydukał brunet.
Znów poczułam ten okropny ból w kostce i czułam, że powoli opadam, byłam już gotowa na wszystko, ale Jorge mnie złapał i przez moment spoglądaliśmy sobie głęboko w oczy: "Jeju jaki on jest cudowny, idealny matko!!" po chwili wziął mnie na ręce i zabrał do pielęgniarki.

Mechi

Lekcje już się zaczęły, a mojego brata i tej nowej jak nie ma tak nie ma: "Pewnie znowu odwalił coś głupiego!". Myśli kłębiło mi się w głowie pełno.

Jorge

Jestem w gabinecie z Tini, pielęgniarka opatruje jej nogę, a ona siedzi na tym łóżku taka bezbronna, a ja mam ochotę podbiec do niej, przytulić ją i nigdy nie puszczać!
"Matko Blanco ogarnij się! Masz dziewczynę!"-pomyślałem.
Z zamyśleń wyrwała mnie pielęgniarka:
-Dobra Jorge twoim zadaniem jest zająć się Martiną przez cały dzisiejszy dzień. Będę miała cię na oku!-zmierzyła mnie wzrokiem.
-Ok nie ma sprawy!- odpowiedziałem, wziąłem Tini na ręcę i wyszedłem, a za drzwiami gabinetu stała już...

_____________________________________
Mam nadzieje, że mój pierwszy rozdział jest w miarę przyzwoity i się wam podoba! ❤

Prolog

Miłosna historia dwójki osób, dziewczyny o imieniu Martina(Tini) i chłopaka o imieniu Jorge.

Tini-zwykła dziewczyna, jej mama zginęła w wypadku, gdy ona była mała, wychowuje ją tata o imieniu German, mieszkają w Los Angeles, jednak teraz wracają do rodzinnego Buenos Aires, ona marzy o zostaniu aktorką w serialu, ale także o posiadaniu kochającego i troszczącego się o nią chłopaka. Pewnego dnia dzięki jej cioci Angie jej marzenią staną się rzeczywistością!

Jorge- znany aktor, grający w serialu "Violetta" chłopaka głównej bohaterki, posiada dziewczynę Stephie, nikt z jego przyjaciół tak naprawdę nie wie czy jest z nią szczęśliwy. Pewnego dnia jego życie zmieni się na zawsze.

____________________________________
Mam nadzieje, że będzie wam się podobać! ❤

Coś o mnie...

Hej wszystkim! Jestem Justyna, mam 15 lat, jestem Vilover, Tinista, Jorgista, Leonetta shipper, Jortini shipper(ogólnie kocham wszystko co związane z serialem Violetta, z Tini i Jorge), jestem też Selenator. Założyłam tego bloga, ponieważ chciałabym spróbować swoich sił w czymś nowym. Postaram się was nie zawieść, mam bardzo dużo pomysłów co do historii Jortini! Mój twitter: @JustynaVilovers Mam nadzieje, że ze mną będziecie w tym cudownym etapie mojego życiaZapraszam do lektury mojego bloga!

Obserwatorzy