wtorek, 17 marca 2015

One Shot! "Tylko ona się liczy!"-Jortini.

Stephie

Jorge zakochał się w tej idiotce na dobre. Miałam takie plany w związku z Jorge. Gdzie ja znajde równie przystojnego i bogatego faceta.
Muszę szybko coś wymyślić!
 
Jorge

Właśnie wróciłem do domu ze szkoły i jak zawsze dzwonie do Tini:
-Witaj słonko!
-Cześć kochanie!
-Zdążyłaś już wejść do domu?-zapytałem.
-Tak! Zaczynam robić obiad.
-Tini, ja sam siebie nie rozumiem, tylko 5 minut cię nie widziałem, a już nie mogę wytrzymać. Tak bardzo cię kocham!
-Jorge ja mam dokładnie tak samo!
-Tini dzwonek zadzwonił. Pójdę otworzyć i do ciebie oddzwonie. Kocham cię kotku!
-OK! Ja ciebie też słonko!
Ide otworzyć drzwi i oczywiście stoi za nimi Stephie. Mam jej już dosyć.
-Jorge! Mam ci coś do pokazania.
-Ty moja droga, nie masz już ze mną nic wspólnego!
-Jorge spójrz na to, a dam ci spokój!-pokazała mi zdjęcia na, których Tini obściskuje się z innym chłopakiem. Nigdy się tak nie czułem. Moje słoneczko? Moja księżniczka? Ona nie mogła mi tego zrobić! Moje serce roztrzaskało się na miliony kawałeczków.
-Skąd to masz?-zapytałem łamiącym głosem.
-Zrobiłam je, przechodząc w parku!
-Kiedy je zrobiłaś?
-Wczoraj.
Wczoraj nie widziałem się z Tini.
Matko to składa się w całość.
-Stephie nie licz na nic! Jade do Tini!

Lodo

Ide sobie z Cande przez park, nagle widzimy biegnącego Jorge.
-Co ci się stało?-zapytałyśmy.
-Wasza przyjaciółeczka mnie zdradza!-wykrzyczał.
-Jorge! Coś ci się pomyliło! Tini kocha cię nad życie, cały czas o tobie nawija! Pomyśl zanim zrobisz coś głupiego, bo stracisz osobę, która jest najbardziej fair w stosunku do ciebie!-ostrzegłyśmy Jorge.
-Ja muszę z nią pogadać!-w biegu wykrzyczał.
-Cande jak myślisz kto mu nagadał takich bzdur?
-Oj ja już wiem kto! Załatwimy to sobie z nią!

Tini

Właśnie gotuje obiad dla taty i dzwoni dzwonek.
-Jorge kochanie!
-Gdzie on jest?!-odepchnął mnie roztrzęsiony.
-Kto? Jorge? O co ci chodzi?
-A to? Co to jest?-pokazał mi zdjęcie.
-Jorge ty naprawdę jesteś tak ślepy czy udajesz?! To photoshop!-próbowałam się bronić.
-Tini! Nie oszukuj mnie!-nic do niego nie trafiało, był jakby w transie. Kto go tak omotał? Zastanawiałam się.
-Jorge nie kłamię! Nie ufasz mi?
-Ja już sam nie wiem komu ufać!
-To Stephie! I ty się jeszcze zastanawiasz komu ufać?! Swojej ukochanej czy kobiecie, która cię zdradziła?! Wyjdź i nie wracaj!-wykrzyczałam.
Zatrzasnęłam za nim drzwi i łzy spływały mi już swobodnie po policzkach jedna za drugą.
"Jak on może mi nie ufać?!"-zadawałam sobie miliardy pytań.

Facu

-Facu!
-O dziewczyny!- przyszły Lodo i Cande.
-Gdzie masz to zdjęcie, które zrobiłeś Stephie z tym chłopakiem?!
-Już daję... a co się stało?!
-Później ci wszystko wyjaśnimy! Teraz musimy już lecieć! Paa!
-Paa!

Jorge

Wchodzę do domu trzaskając drzwiami.
-Blanco spokój!-powiedził Rugg.
-Gdyby Mechi cię zdradziła też byłbyś spokojny?
-Co?... buaha... Myślisz, że Tini cię zdradziła?
-Nie wiem co mam myśleć!
-Jorge myśl co chcesz! Ja ci powiem jedno! Tini to najszczersza i najbardziej godna zaufania dziewczyna jaką poznałem! Koleś! Wszyscy ci jej zazdroszczą! Weź się zastanów!
-Cholera! Kogo jeszcze tu niesie!?
-Spokój! Pójde otworzyć! ... Ooo dziewczyny!
-Wy też przyszłyście robić mi kazania?!
-W pewnym sensie!
-O co chodzi?-zapytał Rugg.
-Patrz tu kochaniutki! Poznajesz?
-Ej na tym samym zdjęciu, tu zamiast Stephie jest Tini!
-Tak! Rozumiesz już?
-Ona mnie oszukała! Jade do Tini!-wybiegłem.

Rugg

-Och ten nasz Jorge! Zerwie w końcu kontakt z Stephie!? Ja dla takiej dziewczyny jak Tini zrobiłbym wszystko! A ten debil tak w nią nie wierzy!
-Ej Ej Ej! Zajęta przez chłopaka, którego kocha nad życie!- od razu przypomniały mi dziewczyny.

Jorge

Jestem już obok domu Tini. Wchodzę i co widzę? Tini leżącą na ziemi w kałuży krwi i w ręku trzymającą karteczkę z napisem:"Mój świat bez ciebie, nie jest już moim światem!".
Matko ona zrobiła to przezemnie! Dzwonie na pogotowie! 5 minut później karetka już jest. Jadę z nimi, siedzę w karetce, trzymam Tini za rękę i nie potrafie sobie wybaczyć.
Moje słoneczko! Moja księżniczka! Moje całe życie! Nie daruję sobie!
5 minut później...
Jesteśmy już w szpitalu. Zabrali Tini. Ja zadzwoniłem do Rugga, Cande i Lodo, zaraz tu będą.
Ja siadam na krześle, które stoi w ciągnącym się korytarzu. Wszystkie chwile z moim skarbem przelatują mi przed oczami. Nie! Nie wytrzymam! Mam na sumieniu życie osoby, za którą sam oddałbym życie! Osoby, która jest dla mnie wszystkim! Nareszcie przyjechali! Jak ich zobaczyłem pobiegłem do Rugga przytuliłem się i rozpłakałam jak małe dziecko.
-OO-N-N-AA WW-A-L-L-CZY O Ż-Y-Y-CIIIE PP-RZ-EE-Z-Z-E-MM-NIIIE.
-Ciii Jorge będzie dobrze!
-Panie doktorze!-zawołała Lodo.
Zapłakany podbiegłem do lekarza.
-Z panną Stoessel było źle, ale sytuacja opanowana i dziewczyna przeżyje. Może pan do niej wejść, obudziła się. I od razu pobiegłem uradowany do Tini.
-Jorge!-wydukała, Myślałam, że już cię nie zobacze.
-Wiesz jak mnie wystraszyłaś? Myślałem, że cie strace, a stracić ciebie, to tak jakbym stracił życie.
-Przestań. Nie mów tak!
-Tini, ale kiedy to prawda. Ja ciebie przepraszam, wiem, że to było oszustwo! Już nigdy nie uwierze nikomu kto źle o tobie mówi! Kocham cię nad życie! Jesteś dla mnie wszystkim moje słońce!
-Jorge wybaczam! Tak bardzo cię kocham!
Złączyliśmy nasze usta w pocałunku i żyliśmy długo i szczęśliwe.

____________________________________
One Shot napisany na spontana, mam nadzieje, że się spodoba! :* Piszcie w komentarzach jak wam się podoba!❤

5 komentarzy:

  1. świetny one shot
    Jorge sobie trochę kondycję poćwiczył z tym bieganie ;p
    cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. O... jaki ładny...

    Sorki, że tak późno!

    OdpowiedzUsuń
  4. O... jaki ładny...

    Sorki, że tak późno!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy