Zostawcie po sobie ślad, to dla mnie motywacja.
Po ośmiogodzinnym locie, który minął bez szczególnych komplikacji, nareszcie wylądowaliśmy.
Nie wiem jak to możliwe, ale młody Verdas nawet we Francji ma swoje limuzyny. Słyszałam od rodziców, że bardzo często odwiedza swoją ciocię, bo to jego matka chrzestna, więc pewnie tutaj też go wszyscy znają. Mniejsza o to, ważne, że mamy czym dojechać na miejsce.
Niestety przez całą drogę towarzyszy nam niezręczna cisza.
Tomas zajęty jest czymś w swoim IPhone, Francesca w tablecie, a Leon- tak jak ja- podziwia widoki za szybą pojazdu.
Lazurowe wybrzeże jest naprawdę dobrym rozwiązaniem dla zakochanego małżeństwa, niestety nie dla mnie.
W pewnym momencie, nie wiedzieć czemu zerknęłam kątem oka na szatyna, a on jakby używając telepatii, uczynił to samo.
Poczułam jak zalewam się rumieńcem i lekko opuszczam głowę w dół, nie spuszczając przy tym wzroku z mężczyzny.
Spoglądałam w te jego szmaragdy i jedyne co mogłam z nich wyczytać, to radość spowodowana niewiadomo czym.
Nie zastanawiałam się nad tym długo, bo kompletnie zatopiłam się w jego tęczówkach. To był jedyny moment, kiedy mogłam zapomnieć o wszystkim.
Nagle szatyn posłał mi szeroki i cholernie szczery uśmiech. Poczułam ogromne ciepło na sercu.
- Jesteśmy.- Tą chwilę przerwał nam kierowca. Nie wiedziałam czy mam być szczęśliwa, czy też zła.
~
W przeciągu chwili znaleźliśmy się w środku willi. Z wejścia widać oszklony salon i taras, z którego rozciąga się widok na plażę. Na prawo od salonu znajduje się ogromna jadalnia ze stołem dla dziesięciorga ludzi. Nie rozumiem dlaczego tak dużo, skoro jego ciocie mieszka w tym domu kompletnie sama, nie ma nawet służby.
Kuchnia leży zaraz obok jadalni.
Od wejścia ciekawią mnie jednak potężnie grube schody prowadzące na górę. Zgaduję, że to tam znajdziemy nasze sypialnie i łazienkę.
Patrząc na cały wystrój domu, można powiedzieć, że jest urządzony skromnie jak i nowocześnie. Właśnie takie domy najbardziej przypadają mi do gustu.
- Witam w moich skromnych progach kochani.- Wszyscy skierowaliśmy wzrok na drzwi do kuchni, z których wyłoniła się ciocia Leona.
- Witaj ciociu!- Brunet bez zastanowienia zakleszczył kobietę w swoich objęciach.
- Ale wyrosłeś!- Na te słowa zaczęłam lekko chichotać i tym samym zwróciłam na siebie uwagę.- To pewnie jest twoja Francesca.- wskazała na mnie, a ja zalałam się rumieńcem.
- Nie...- mówił przez śmiech i wskazał na brunetkę.- To jest Francesca, a to Violetta...- wskazał na mnie i dokończył.- żona Tomasa.- Poklepał bruneta po ramieniu, a jego ciocia Anne wytrzeszczyła oczy.
- Wybaczcie. Po prostu Violetta bardzo pasuje do mojego siostrzeńca, a ty Francesco do Tomasa.- Wszyscy wybuchli niepohamowanym śmiechem.- Mniejsza o to. Pokażę wam pokoje. Odłożycie swoje bagaże.- Posłała nam szeroki uśmiech, po czym skierowała się w stronę schodów, a my zaraz za nią.
~
Nie spodziewałam się czegoś szczególnego po pokoju gościnnym, ale ten zdecydowanie przekroczył moje oczekiwania. Na wejściu zostałam porażona niesamowitą bielą. Dosłownie wszystko było białe, łącznie z wykładziną i dodatkami, które zapełniały pustki w pokoju.
Jednak najbardziej urzekł mnie ogromny balkon na plażę. Natychmiastowo skierowałam się w jego stronę.
Znajdowało się na nim dużo zieleni, ale magicznym widokiem był teleskop stojący przy białej ławeczce w starym designe. W takich miejscach można uciec od rzeczywistość. Pobyć sam na sam ze sobą. Uwielbiam takie miejsca. Jak ze snu. Czuję, że będę spędzać tutaj każdy wieczór.
- I jak wasz pokój?!- Nagle przerywa mi piskliwy głosik włoszki.- Leon! Oni mają balkon!- mówi zrezygnowana i zaraz po jej słowach w sypialni zjawia się rozbawiony szatyn.
- Francesca, przecież ty masz garderobę.- Tłumaczy jej. Nie mogę powstrzymać się od śmiechu i po chwili wybucham na równo z Tomasem, który delektuje się miękkością materaca na naszym łóżku.
- No, ale...- Ciągnie dalej, na co ja wzdycham poirytowana. Darzę ją sympatią, ale czasem zachowuje się przesadnie dziecinnie.
- Żadnego ale, Fran!- Od wypalenia czegoś głupiego powstrzymuje ją Leon.
Po jego słowach dziewczyna wybiega wkurzona z pokoju.- Przejdzie jej.- Dodaje ze śmiechem i wychodzi zaraz za nią.
- Szykują się ciekawe dwa tygodnie.- Rzuca brunet, na co ja cicho wzdycham. Ma rację. Humorki Fran. On, który pewnie będzie chciał przeżyć nasz pierwszy raz tutaj. Ciocia szatyna, która uważa, że pasuję do jej siostrzeńca. W dodatku do wszystkiego miłość mojego życia. Ehh. Cyrk na kółkach.
~
Prywatna plaża przy domu, to istny raj na ziemi. Jest tylko nasza. Na dodatek taka piękna. W końcu, to Morze Śródziemne. Co z nim związane może nie być piękne?
Chciałam spędzić ten dzień odpoczywając od podróży w łóżku lub wannie, ale ostatecznie cieszę się, że dałam się namówić chłopakom.
Fran nie trzeba było namawiać, bo popędziła tutaj już przed nami, a pani Anne musiała załatwić ważną sprawę.
Nie wnikaliśmy o co chodzi.
Leżę na leżaku w szczytującym słońcu. Mam widok na dwóch przystojniaków, którzy chętnie oddają się jednemu z żywiołów.
Ostatecznie jednak cała moja uwaga jest zwrócona ku niemu. Fale idealnie obmywają jego rozbudowaną klatkę piersiową. Wiatr niszczy jego idealnie ułożone włosy, sprawiając tym samym, że staje się jeszcze bardziej seksowniejszy. Najchętniej rzuciłabym się teraz do biegu i padła w jego ramiona, nigdy go nie opuszczając. Taaa, marzenia.
- Kochasz go.- Z przemyśleń wyrywa mnie poważny głos Fran. O co jej chodzi? Oby nie o to o czym myślę. Nie mogła zrozumieć. Myśl Violka! Zmień temat!
- Kogo? Tomasa? Tak.- Mówię niechętnie, mając nadzieję, że o to jej chodzi.
- Violetta. Nie udawaj. Porozmawiajmy szczerze.- Wstaje do pozycji siedzącej. O cholera!
- O czym? Co chcesz wiedzieć?- Udaję idiotkę. Chyba nie wychodzi. No przecież ona nie mogła się domyśleć!
- Kochasz Leona. Widzę. Wiem. Nie jestem idiotką. Roumiem po co ślub z Tomasem.- Nie spodziewałam się tego po niej. Nawet mój mąż się nie domyślił. Chyba.
- Od kiedy wiesz?- Pytam niepewnie. Również unoszę się do pozycji siedzącej i teraz jesteśmy ze sobą twarzą w twarz.
- Od kiedy jestem jego dziewczyną. Czyli jakieś 8 miesięcy.- O matko! Ona widziała moje maślane oczy do niego.
- Nie miałam pojęcia.- Wzdycham.
- Nie masz też pojęcia, że od kiedy zaręczyłaś się z Tomasem, Leonowi śnią się jakieś sny może koszmary i gada o tobie przez sen. Wiem, że jemu też nie jesteś obojętna.- Cholera! Cholera! Cholera! Co jeszcze tutaj się zdarzy?
***
Hejoszky! ;*
Wiecie co? Pod ostatnim rozdziałem, pierwszy raz spotkałam się z myślą, że się wam nie spodobało. Nie mam pojęcia dlaczego, więc dodaję nowy rozdział.
Już 5, wow! ; o
Wiem, że może często dodaję, ale mamy wakacje i mam napisane rozdziały z wyprzedzeniem; **
Wiecie co? Pod ostatnim rozdziałem, pierwszy raz spotkałam się z myślą, że się wam nie spodobało. Nie mam pojęcia dlaczego, więc dodaję nowy rozdział.
Już 5, wow! ; o
Wiem, że może często dodaję, ale mamy wakacje i mam napisane rozdziały z wyprzedzeniem; **
Mam nadzieję, że spodobało wam się, że podkręciłam, bo zaczynało robić się nudno xd
Zobaczymy co będzie działo się później, ale będzie ciekawie :''')
Lecę i czekam na komki, za które ogromnie dziękuję! ❤
Bajooo! ❤
Rozdział 6=10 komentarzy!
Wspaniały.Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńWrócę! ♡
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny.Ciotka Leona mnie rozwaliła. Fran już się domyśliła, że Violka kocha Lajona. Leon mowi przez sen o Vilu. czekam na next :) zapraszam do siebie. dopiero zaczynam :) http://leonettamiloscbezgranicxx.blogspot.com/ Buziaczki <3
UsuńNie no zaczyna sie ! Kocham cie, kocham cie, kocham cieee ! XD Ja chce Leonette dobrze ? :c xD
OdpowiedzUsuńCudo !!!!! Nie mogę się doczekać nexta ! Błagam niech będzie z prędkością światła xd
OdpowiedzUsuńP.S. nie mogę się doczekać leonetty!!!!!!!
Cudownie!
OdpowiedzUsuńLeon i gadanie przez sen o Violce! *-*
Yeah! Będzie ciekawie przez te dwa tygodnie 8)
Nie mogę się doczekać next'a :>
`Hope
Świetny.
OdpowiedzUsuńCudowny!! Pisz dalej, bo masz świetne pomysły. Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńWspaniały po prostu cudo :***
OdpowiedzUsuńmega
OdpowiedzUsuńŚwietny! Chce leonette!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że niedługo się pojawi!
Pozdrawiam!